czwartek, 29 maja 2014

Akt 10.

Laura.
- Córeczko? Śpisz jeszcze?- zapytała starsza pani wchodząc co pokoju dziewczyny.
- Spałam mamo. Która godzina?
- Kwadrans po dziesiątej. Śniadanko, czy od razu kawa?
- Po dziesiątej? Dawno się tak nie wyspałam...Kanapka z serem i szynką i do tego kawa zbożowa?- spytała z uśmiechem na ustach Laura, podnosząc się na łokciach.
- Dobrze słoneczko. Wstań zaraz, a potem pomożesz ugotować mi obiad.
- Mamo... Dziękuję!
- Ubieraj się i schodź na dół. 
Laura zrobiła wdech i poczuła zapach zmielonej kawy. Tata za pewne pykał już fajkę. Uciekała od Lublina, ale jednak uwielbiała ten spokój. Nie chciała tutaj przebywać, ale z drugiej strony, czuła się tu bezpiecznie. Na pewien czas chciała uciec od Michała, ale... Cholernie za nim tęskniła. Założyła dresowe spodnie i ciepły polar. Powoli schodziła na dół, coraz bardziej czując dym tytoniowy fajki. 
- Tato... Palenie szkodzi zdrowiu!- dziewczyna ucałowała ojca w policzek.
- Ohh Laurko. Palę sobie już od trzydziestu lat i wciąż żyję. Nie wiadomo ile czasu mi zostało, więc pykam sobie tyle, ile mogę- mężczyzna uśmiechnął się. Laura usiadła przy stole i zaczęła jeść śniadanie, popijając niesłodzoną kawą. W pewnej chwili, rozległo się pukanie do drzwi. Po paru minutach, do kuchni wszedł Janek. Kobieta szybko popiła kęs kawą i wstała. 
- Cześć... Mogę cię przytulić?- zapytał mężczyzna, rozchylając ramiona, lecz Laura nie wyraziła zgody. Po prostu go przytuliła, wzięła za rękę, po czym pociągnęła na górę. Usiedli na łóżko dziewczyny. Przez dłuższą chwilę, nie zamienili ze sobą ani słowa, jednak Janek przejął inicjatywę.
- Co cię tutaj zawróciło?
- Chciałam... odpocząć od "nowego" życia. Za dużo się zdarzyło w ciągu tego miesiąca i musiałam zaczerpnąć powietrza tutaj. No i chciałam zobaczyć rodziców...
- A mnie? Nie tęskniłaś za mną? Nie odzywałaś się... Nie wiedziałem gdzie jesteś. Nie wiedziałem co u ciebie. Nic nie wiedziałem!- chłopak aż krzyknął.
- Nikt nic nie wiedział. Nawet mama z tatą. Nikt. A ciebie... Chciałam cię przeprosić. Wiem, że myślałeś, że ja coś do ciebie czułam, ale tak nie było. Te wakacje. Zauroczenie. A potem nic. A ty tak bardzo się we mnie zakochałeś... Nie miałam serca cię zostawić. A potem mi się oświadczyłeś... Ja naprawdę nie chciałam cię skrzywdzić... Ale tata uświadomił mi, że ja też muszę pozwolić sobie na szczęście. I... Przepraszam Janek. Przepraszam...- Laura spuściła głowę na dół. Janek cicho westchnął i opuścił pokój z głośnym trzaskiem. Wtedy, dziewczyna poczuła się, jak niczego warty śmieć. 


Michał.
Obudził się niewiarygodnie wymęczony treningiem. Chciał zobaczyć, która godzina. Na wyświetlaczu, zobaczył sms. "Tęsknisz za nią?". 
- Okropnie! Ale nie możemy być razem- powiedział sam do siebie i odpisał słowem "tak". Po niecałej minucie, przyszedł następny "Zostawiła coś u mnie. Wpadnij po to, a jeśli będziesz chciał do niej pojechać, dam ci adres. Mira". Siatkarz na samą myśl uśmiechnął się od ucha do ucha, lecz postanowił przemyśleć swoje czyny. Wyszedł na spacer z Czarkiem, porozdawał parę autografów... Decyzji nie podjął. Postanowił, zadzwonić do Zbyszka.
- Cześć!
- No siema. Co u ciebie?
- Tęsknie...
- Za mną? Ohh Michał, jesteś kochany.
- Za nią idioto! Wyjechała do rodzinnego miasta. Nie mam zielonego pojęcia gdzie to jest.
- Aaa... Powiedz mi, że się w niej nie zakochałeś! Jowita umarła miesiąc temu, a ty już masz inną?
- Nie pamiętam uśmiechu Jowity...
- Co?! Przecież mówiłeś, że... Kochałeś ten uśmiech!
- Ale już nigdy więcej go nie zobaczę. Kiedy zamykam oczy, widzę Laurę. Kiedy myślę o Jowicie, pojawia mi się jej obraz ze szpitala, ale po chwili jest już Laura! A kiedy chcę zobaczyć uśmiech Witki... Mam kompletną pustkę...
- Zdjęcia Jowity ci nic nie dają?
- Nie za bardzo lubię je przeglądać... Dużo wspomnień. I tak trochę smutno. 
- Wszystkim, tym co ją znali, jest smutno. Była z nami, odkąd... od... oh, Michał, no. Wiesz o co mi chodzi!
- Odkąd zaczęliśmy być razem. Odkąd zaczęliśmy się spotykać. Zbyszek,kur*a, brakuje mi jej! My planowaliśmy ślub! Dzieci! Wszystko się spierdo*iło. Wszystko. A co u ciebie?
- Jestem w drodze na trening. Parkuję właśnie. 
- Dzięki. A czekaj! Dzisiaj napisała do mnie współlokatorka Laury, z Jastrzębia. Podobno Laura coś u niej zostawiła i mogę to odebrać. I ona ma jej adres. Nie wiem co mam zrobić.
- Ja bym poczekał, ale znając twój charakter i tą spontaniczność, zrobisz to zaraz, jak naciśniesz czerwoną słuchawkę w rozmowie ze mną...
- Wcale że nie! Poczekam! To będzie najlepsze rozwiązanie...
- Dobra. Trzymam cię za słowo. Cześć Misiek.
Kubiak nacisnął czerwoną słuchawkę i odłożył telefon na stolik. Poszedł do kuchni, wziął wodę, napił się i spojrzał na stolik. Telefon. Nie, nie zrobi tego. Poczeka. Poczeka. Poczeka...
- Halo? 
- Mira? Kiedy możemy się spotkać?
...

Nie poczekał. Czy pojedzie, nie wiedział. Chciał... Bardzo. Bo tęsknił. Cholernie.



_________________________________________________________________
La la la ;d ILoveZakopane <33 ILovePaulina <3 ILoveAgata <3 najpiękniej <3 najnowszy <3 Obiecałam :3 Zapraszam :3 

5 komentarzy:

  1. Szybko nie szybko. Ciekawe co z tego wyjdzie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!!! Tylko tyle mogę napisać ;) do następnego ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju :) Piszesz tyle mocnych komentarzy, a nawet nie wiem kim jesteś... :) jakikolwiek kontakt z tobą? :>

      Usuń
    2. Przesadzasz ;) pisze co myślę. Świetnie piszesz i nie ma do czego się przyczepić ;)

      Usuń
  3. czuja sie tako zaszczycono <3 ehhe ;d świetny rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń