poniedziałek, 19 maja 2014

Akt 6.

Michał.
- To można prosić o ten autograf?- ponownie spytała dziewczyna.
- Co? Aa, jasne! Dla kogo?- Kubiak wziął kartkę, nie odrywając wzroku od Laury.
- Dla Miry. A drugi, dla Laury!- Mira szturchnęła blondynkę w żebro.
- Tak, tak, ja też poproszę...- dziewczyna uśmiechnęła się, lecz oczy miała wlepione w podłogę. 
- Laura, możemy porozmawiać?- odezwał się Michał. Pokiwała głową. 
- Czekam w domu... Dziękuję bardzo!- Mira podbiegła do innych Jastrzębian i zaczęła pstrykać zdjęcia. 
- Wiesz, przepraszam... Zachowałem się okropnie! Ba, gorzej niż okropnie! Uwierz mi, nie byłem zdolny do myślenia, ty tak szybko się odezwałaś... Naprawdę, strasznie mi przykro...
- Daj spokój, nic się takiego nie stało! Myślałam, że spodziewałeś się zupełnie kogoś innego no i... wyszłam po prostu. Mogłam dać jakiś znak życia, ale nie miałam jak...- Laura nareszcie podniosła głowę i ich oczy się spotkały. Tak pięknych oczu jeszcze nie widział... W tej chwili nie mógł sobie przypomnieć, jakie oczy miała Jowita... Pewnie zapamiętał je tylko w ostatnim czasie, podczas choroby. Zmęczone... 
- Właśnie! To mój numer! Chciałbym ci wynagrodzić tą noc i dowiedzieć się czegoś więcej o tobie!
- Yh... Jasne zadzwonię. Umówimy się, ale skoro masz treningi to...- dziewczynie przerwał głos siatkarzy.
- Michał! Do zobaczenia w Bełchatowie! Ej, zapoznasz mnie...- drugi mu przerwał.
- EKHEM! Nas!- powiedział trochę zirytowany.
- Dobra, "nas" z koleżanką?- powiedział ten pierwszy.
- Jestem Laura. 
- A ja Karol!- powiedział Kłos.
- A ja Andrzej!- rzekł Wrona.
- A kogo to interesuje?!- powiedział ten pierwszy. - Jak mówiłem, do zobaczenia w Bełchatowie! Chodź Wronka, musimy coś wymyślić na naszą wojenkę!
Siatkarze odeszli, a ona zrobiła bardzo dziwną minę.
- Kto to był?- zapytała dziewczyna.
- A Kłos i Wrona, dwie papużki nierozłączki! Laura, przepraszam, ale muszę już uciekać. Zadzwoń, proszę...
- Zadzwonię. Obiecuję!- odpowiedziała.
- Dziękuję...- Michał nachylił się i ucałował jej policzek. Podbiegł do samochodu i na przednie siedzenie wrzucił torbę. Oparł się o siedzenie. 
- Nie Jowitko, nie boję się zakochać! Ale jeszcze nie czas... Chociaż...-  Kubiak uśmiechnął się i odjechał. W domu, Czarek radośnie zamerdał ogonem na jego widok.
- Ojj piesku... Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy! Głodny? Masz ochotę na karmę? Masz!- siatkarz wziął miskę i nasypał karmę. Sam zamówił pizzę, margarittę. Włączył film, swojego ulubionego Bonda i zaczął oglądać. Po paru minutach, wykończony, zasnął.


Laura.
Wróciła do domu w o wiele lepszym nastroju. Miała numer od Michała Kubiaka... Nie jakiegoś tam Michała... Teraz, Michał nie był dla niej Michałem, który potraktował ją jakby była powietrzem, tylko był siatkarzem! I w dodatku była z nim umówiona na kawę!
- Laura! Opowiadaj jak było? Co między wami zaszło? Skąd się znacie?! Chcę wiedzieć wszystko!- zawołała od progu Mira.
- A zrobisz mi herbatę?- zaproponowała Laura. Dziewczyna westchnęła. Po paru minutach obie siedziały przed TV, opatulone kocami.
- Zacznę od tego, że u niego mieszkałam. Znaczy się... Spędziłam tam parę godzin, zanim zgodziłaś się, abym zamieszkała tu. Nie miałam pojęcia, że on gra! Jak było... Poszłaś sobie a on mnie zaczął przepraszać, że zachował się jak bydlak i takie tam... Dał mi swój numer a potem, przyszli jacyś siatkarze ze Skry. Michał nazwał ich papużkami nierozłączkami...
- A to pewnie Kłos i Wrona!- Mira zaśmiała się.
- Tak, oni! Coś mówili o jakiejś wojnie... Mało ważne. No ale, Michał musiał lecieć i na pożegnanie...
- POCAŁOWAŁ CIĘ?- brunetka prawie upuściła kubek.
- Nie! To znaczy się tak... Ale w policzek. Spiekłam raka i wróciłam do domu. To tyle...- Laura odstawiła kubek i głośno ziewnęła.
- A pójdziecie gdzieś?
- Tak, chciał mnie przeprosić... hm... bardziej oficjalnie. Ale wiesz, na razie ma treningi, nie chcę mu się narzucać...
- No co ty! Pewnie wisi nad telefonem... Zadzwoń tam!- krzyknęła Mira.
- Nie! Późno jest! Śpi pewnie...  Jutro zadzwonię! Ej, właśnie! Masz jutro urlop, prawda?- zapytała dziewczyna.
- A no mam... A co?
- Idziemy na zakupy! A potem ty mi coś ugotujesz!
Dziewczyny spędziły razem jeszcze parę minut. Laura z uśmiechem na ustach weszła do sypialni. Przebrała się i wzięła z półki książkę, którą przywiozła z Lublina. "Alibi na szczęście" Anny Ficner-Ogonowskiej. Była w połowie romansidła, i zamierzała przeczytać kolejne części. Jako zakładkę miała jakieś zdjęcie. Było odwrócone... Powoli przekręciła go na drugą stronę. Janek. "Zawsze będę cię kochał! Twój Janek!". Patrząc na fotografię docierało do niej, że niesamowicie go skrzywdziła. Była godzina 22:30... 
- Nie, nie mogę do niego zadzwonić... Jutro. Albo pojutrze... Albo wcale...- odłożyła telefon. Po chwili jednak, wybrała zieloną słuchawkę.
- Laura!
- Janek, zanim cokolwiek powiesz, to...
- Gdzie jesteś?
- Nie,  ja pierwsza! Gdybym była w Lublinie, powiedziałabym ci to prosto w oczy... Przepraszam cię. Strasznie cię przepraszam. Wszystko było załatwione, a ja tak po prostu uciekłam. Ale nie mogę z tobą być... Janek, nigdy cię nie kochałam. Wtedy na wakacjach... Zwykłe zauroczenie. A potem byłeś... A ja nie mogłam z tobą zerwać, bo wiedziałam, że mój dzień bez ciebie nie istnieje. Ale ja cię nie kochałam. Nie kocham... Kiedy tato powiedział mi, że mam być szczęśliwa, to musiałam... A co u ciebie?
- Powiedzmy, że ok... Moja rodzina była trochę zszokowana, ale ja to zrozumiałem. Rozumiem. Pewnie, gdybyśmy byli w odwrotnej sytuacji, zareagowałbym tak samo. Powiesz mi gdzie jesteś?
- Nie... Może się jeszcze odezwę. Przepraszam... Dobranoc...
- Śpij dobrze!
Zrobiła to! Opadła na łóżko. Za pięć minut, odeszła w objęcia Morfeusza...



_______________________________________________________
END! Sama nie mogę się doczekać spotkania Miśka z Laurą... Dzięki :*
A tak a propo Miśka... :( Nasz przyjmujący doznał urazu ręki... O to, co napisał Jerzy Mielewski na twitterze...
#MisiekStayStrong !
 

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział ;)
    dzisiaj zaczęłam czytać twojego bloga i przeczytałam wszystkie rozdziały ;D
    czekam z niecierpliwością na rozwój wydarzeń ;)
    świetnie piszesz i na dodatek z moim ulubionym siatkarzem ;)
    ciekawe co wydarzy się na tym ich spotkaniu i czy wgl do niego dojdzie ;33
    Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdział bo już nie mogę się doczekać ;)
    co następnego i duuużo weny ;) ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. MOOCNO <3 dzięki bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że dopiero teraz, ale wcześniej nie miałam czasu. Świetny rozdział. Ciekawe co mi ta kawa da. Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń