Laura.
- Wiesz chociaż jak miał na imię?- spytała oburzona dziewczyna.
- Mówił coś o Piotrku. Ale nie jestem pewna, bo być może to był Dawid!- odpowiedziała Mira, smutno patrząc w dal.
- Jak wyglądał?
- Był wyższy od Michała, co mnie zdziwiło. Przystojny, dobrze zbudowany... Nie wiem, nie pamiętam!- krzyknęła ze złości szatynka.
- Już dobrze! Czemu to zrobiłaś? Teraz, miałabyś śliczne dzieciątko... Naprawdę... Jest tyle kobiet, które...
- Które starają się o dziecko, in vitro, ble,ble,ble! Ja to wszystko wiem! Ale nie umiałabym pokochać tego dziecka. Było niechciane... Bardzo niechciane. Pomyślisz sobie, że kiedy byłam w ciąży z Wojtkiem, to też była wpadka! To prawda! Ale wiedziałam, że wkrótce Wojtek zaćpie się na śmierć... I to dziecko by mi go przypominało! Bóg dał mi kolejną szansę... A ja ją odrzuciłam, wiem... Naprawdę nie chciałam tego dziecka...- Mira przerwała Laurze, uniosła ramiona ku górze i otarła łzę z policzka. Dziewczyna mocno przytuliła przyjaciółkę.
- Poznałaś go w Jastrzębiu?- zapytała blondynka szeptem.
- Nie... Wyjechałam na krótki czas do Rzeszowa... Był z kolegami. W osiemdziesięciu procentach myślę, że miał na imię Dawid.
- Mówiłaś, że się spotkaliście parę razy...
- Tak, ale w tej dyskotece. Nie chciałam iść do jego mieszkania, bo mogło stać się jeszcze coś gorszego...- brunetka odpowiedziała łamiącym się głosem.
- Co na przykład ?
- Mogłam się w nim zakochać... A wtedy to by był koniec świata!
Dziewczyny przez resztę wieczoru nie wracały do tematu aborcji. Mira, traktowała to jak normalną sprawę, dla Laury był to prawdziwy cios. Z Michałem nie myśleli o dzieciach... Przed oczyma stał im wyjazd Michała, na Ligę Światową. Nawet PlusLiga się jeszcze nie skończyła... Kiedy będzie trochę wolnego, co jest niewiarygodnie trudnym zadaniem, pomyślą o dacie ślubu. Ustalą detale, gdzie, kto... Ustalą świadków, bo to rzecz najważniejsza. Pójdą po swoje ubrania do tego ważnego dnia... A przynajmniej Michał, bo Laura, dobrze wiedziała w czym pójdzie... I nie obchodziło jej zdanie Michała, że ta suknia przynosi pecha. Była piękna. A Laura wyglądała w niej zjawiskowo.
Michał.
Kończył nakładać do stołu. Zrobił romantyczną kolację. Świece, muzyka i te sprawy... Czekał tylko na nią. Usłyszał trzaśnięcie drzwiami, a w progu salonu, ukochaną.
- Laura? Coś się stało?- zapytał, zdejmując jej płaszcz.
- Nie. Nic. Ugh... zrobiłeś kolację? Kochany przepraszam, ale nie mam ochoty...
- Serio? Ani kawałek? Starałem się...
- Wiem Misiek. Strasznie cię przepraszam, ale... Albo wiesz! Wezmę trochę i pójdę do sypialni. Gniewasz się?- spytała Laura przemiłym głosem.
- Troszeczkę...- odpowiedział Kubiak patrząc w sufit, a Laura ucałowała go w policzek.- Dalej się gniewam!- tym razem, dała mu lekkiego buziaka w usta.- Nie przeszło mi!- pocałowała go namiętnie i gorąco. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie.
- Idę się położyć! Przyjdziesz do mnie?
- Nie. Muszę to pozmywać, dać jedzenie do lodówki... Nakarmić Czarę. Idź już, potem przyjdę, obiecuję. Ale od razu się położę, bo padam z nóg!- powiedział Michał i zaczął zbierać talerze. W tym momencie, Laura udała się do sypialni z pełnym talerzem. Czemu była taka smutna? Co ją trapiło? Po trzydziestu minutach, wszedł na górę i zobaczył zamknięte drzwi. Zdziwiło go to, ponieważ Laura, zawsze zostawiała je uchylone. Otworzył je i zobaczył to, co widział każdej nocy. Leżała na prawej stronie, na lewym boku, tak by widzieć Księżyc, który dzisiaj świecił niewiarygodnie jasno. Położył się tuż obok niej, na lewej stronie, na lewym boku i objął ją prawym ramieniem. Chwyciła go za dłoń i mocno ścisnęła.
- Powiedz mi, co się stało... Martwię się Laurko...- szepnął do ucha ukochanej.
- Co byś zrobił, gdybym powiedziała ci, że jestem w ciąży?
- Laura, my?...- wzdrygnął się.
- Nie, nie! Pytam tylko, co byś zrobił...
- Cieszyłbym się jak wariat!
- A gdybym chciała usunąć?- to pytanie zaszokowało go. Nigdy nie spodziewał się , że usłyszy te słowa, od kobiety, która ma zostać jego żoną. Odwróciła się na drugi bok. Prawie nigdy tego nie robiła,a teraz patrzyła mu prosto w oczy i z niecierpliwością czekała na odpowiedź.
- Nigdy bym to tego nie dopuścił! Przenigdy! Odsunąłbym od ciebie te myśli, i pomagał ci się ich pozbyć. Nie zostawiłbym cię! Stworzyłbym najlepszą rodzinę dla tego maleństwa i mówił, że ma najlepszą mamę na świecie...- bajecznie się uśmiechnął. Pogładził ją po włosach i złożył pocałunek na jej ramieniu.
- To dlaczego ON na to nie pozwolił?
- Laura, ty...?
- Nie, nie! Mira. Mira usunęła dziecko... Dzieciątko. Obiecaj mi coś!- usiadła na łóżku, ze wzrokiem pełnym obaw. Zrobił to samo i patrzył pytająco.- Gdybym zaszła w ciąże... I... chciałabym... Obiecaj mi, że do tego nie dopuścisz!
- Obiecuję. Przysięgam. Przyrzekam! Naprawdę... Przysięgam ci to...- chwycił jej dłoń i delikatnie ucałował. Lubił zachowywać się przy niej jak prawdziwy dżentelmen. Znów położyli się, w pozycji, jak na początku.
- Laura... Zamknęłaś drzwi. Nigdy tego nie robiłaś, zostawiałaś parę milimetrów uchylone. Co się zmieniło?
- Czuję się bezpiecznie. Tutaj i przy tobie... Dobranoc kochanie...- ziewnęła i zamknęła oczy. Przyglądał się jej twarzy jeszcze długo, po czym sam oddał się w objęcia Morfeusza.
________________________________________________________________
Tiruriruriru, trochę krótko, ale nie było czasu. I nie wiem jak będzie w kolejnych dniach, ponieważ mam w domu remont i trzeba pomagać mamci :*
Pozdrowionka <3
Komentujesz=motywujesz turururu :3
Ale głębokie przemyślenia Laury. Tylko gdyby była w ewentualnej ciąży to Michał by musiał najpierw o niej wiedzieć, a z mojego doświadczenia z tym różnie bywa. Odnośnie Miry to ja już nic nie piszę, bo znając mnie wszystko zgadnę. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDobra notka, jak zwykle. :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejną, pozdrawiam. J.
Awww świetna jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńcieszę się, że dodajesz częściej rozdziały :) czekam na kolejny z niecierpliwością :D