sobota, 21 czerwca 2014

Akt 14.

Michał.
- Przecież uważałem..!
- Wiem... ale też nie zwalniał pan tempa!- odpowiedział lekarz.
- No tak... Trenowałem od rana do wieczora... Ale jakaś konkretna diagnoza?- spytał przyjmujący ubierając koszulę.
- Naciągnięcie stawu, stłuczony nadgarstek... Tydzień, może dwa i wszystko wróci do normy-  siatkarz westchnął. Dwa pełne tygodnie bez siatkówki! Musi pojechać do trenera i dać zwolnienie. A co powie Laura? Pewnie zacznie krzyczeć i karze leżeć non stop w domu! A Sylwester zbliża się wielkimi krokami... Wyszedł z gabinetu doktora z małą karteczką. Wsiadł do samochodu i podjechał pod halę. 
- Michał! Trening jest, a ciebie nie ma! Tłumaczenie?- spytał Bernardi.
- Zwolnienie lekarskie. Na trochę. To i tak jest ostatni trening, później przerwa, więc bez problemu. Miłego trenowania chłopaki!- Kubiak uśmiechnął się i poczuł wibrację w kieszeni spodni. Na wyświetlaczu, najpiękniejsza kobieta pod słońcem.
- Tak kochanie?
- Michał szybko przyjeżdżaj! Nie wiem co mam robić! Pospiesz się!
- Ale o co chodzi?! Co się dzieje?! Laura odpowiedz mi!
- Nie zadawaj pytań! Michał proszę... Szybko!
Nie miał pojęcia czy jechał 70 km/h czy 120 km/h... Dodawał gazu coraz częściej nie martwiąc się o to czy zza zakrętu wyjedzie policja, czy też hamulce przestaną działać. Zatrzymał się przed domem z piskiem opon i wybiegł z samochodu. 
- Laura! Gdzie jesteś?!- krzyknął w progu.
- W kuchni! Kochanie, nie denerwuj się... Już wszystko dobrze, nie potrzebnie cię martwiłam... Tylko powiedz mi jedno! Od kiedy Czarek... jest dziewczyną?- odpowiedziała ukochana. Michał podszedł bliżej i zobaczył na podłodze Czarka... a właściwie Czarkę i pięć małych szczeniaków!
- No nie mogę! Czarek! Zostałaś matką! Ale piękne szczeniaki! Tylko co my z nimi zrobimy?- spytał Michał głaszcząc Czarka po głowie.
- Jest ich pięć... Na razie musimy poczekać, przecież muszą wychować się z matką... Jednego sobie zostawimy, co? Czara nie będzie smutna! A resztę oddamy komuś zaufanemu... Może Mira weźmie, sama w domu jest... Co ty na to?
- Jesteś genialna! Czara? W sumie czemu nie... No dobra, tak sobie leżeć nie możecie. W piwnicy powinno być...
- PIWNICY?! Żartujesz sobie? Damy je do szafy na dół. Spokojnie sobie poleżą, ja pogadam z Mirą i znajdziemy dla nich nowy dom. Kochanie zgódź się...- Laura przeciągnęła zdanie. Michał ucałował jej policzek i pobiegł po koc. Chłopak zrozumiał, że jego ukochana nie tyle troszczy się o niego, jak o cały świat... Chciałby mieć z nią dzieci, zestarzeć się... Ale przede wszystkim wziąć ślub... Chciałby bliżej poznać jej rodzinę... Chciałby poznać Janka i przeprosić go! Tak! Za to, że teraz Laura jest jego...
- Kochanie... Ja jeszcze nie powiedziałem ci wszystkiego...- krzyknął Michał.  - Do końca sezonu jestem tylko twój!
- A to czemu?- zdziwiła się Laura podchodząc do Kubiaka i obejmując go w pasie.
- Mam małe problemy zdrowotne... Niczym się nie martw. Coś z ręką, jakieś mięśnie... Przejdzie mi!- siatkarz ucałował dziewczynę w koło i ostrożnie przeniósł Czarę razem z małymi szczeniakami do szafy.
- Tu jest wasze miejsce psiątka! Co chcesz na kolację?- zapytała Laura.
- Hmm... Ciebie!
- Oj nie kochany, co to, to nie! Ten sylwester to na sto procent? Muszę iść po sukienkę!
- Na milion! Ja też muszę iść kupić... Parę rzeczy. A teraz kolacja. Kanapki? Nie ma nic innego, trzeba zrobić zakupy. Idź się połóż a ja ci zrobię kolacje do łóżka!- Michał uśmiechnął się.
- Ze śniadaniem?
- Jak najbardziej...



Parę dni później. Sylwester. Dom jednego z siatkarzy Jastrzębia.
Laura.
- Kochani, chodźcie do ostatniego zdjęcia w starym roku! Szampan gotowy, za 5 minut zaczynamy odliczanie!- krzyknął Masny i wszyscy ustawili się w rządku robiąc głupie miny. Po chwili Kubiak wziął dziewczynę za rękę. 
- Gdzie mnie ciągniesz?- zapytała Laura.
- Chodź... Kochanie, zostało nam 30 sekund. Dziękuję ci za cały rok. Chociaż nie był za szczęśliwy, znaczy się był. Ale więcej cię przy mnie nie było. A teraz jesteś. I dziękuję za twoją miłość i...- z oddali było słychać głośne "10,9,8...".
- Ja też ci dzię...- Kubiak przerwał laurze kładąc jej palec wskaujący na usta.
- Nie przerywaj mi! Nie teraz!- "5,4,3..."- Wyjdź za mnie!- klęknął. Huki petard, krzyk siatkarzy. Nowy Rok. Klęczący Michał i zszokowana Laura. Oddychał głęboko, z jego ust wydobywała się para. Jej zaszkliły się łzy. Także uklękła. Mocno go przytuliła.
- Przepraszam cię...- powiedziała szeptem, ujęła twarz w jego dłonie, delikatnie musnęła jego usta i uciekła. Potrąciła łokciem trenera Bernardiego. Wślizgnęła się do samochodu ukochanego. Odrzuciła go. Jego miłość. Chciała, bardzo, tylko, że...
- Laura. Ja cię przepraszam! Coś we mnie... I pomyślałem, że będziesz chciała ze mną być do końca życia...
- Michał, ale ja tego chcę. Ale jeszcze nie teraz! tak jak mówiłeś, więcej byłeś sam, niż ze mną. Od śmierci Jowity nie minął rok, a ty się chcesz ze mną żenić?! Ja niedawno miałam wyjść za mąż za Janka... Myślę, że to za szybko. I zaraz będzie koniec sezonu. A potem długi czas nie będziemy się widzieć. Ja zostanę tutaj, a ty wylecisz! Kocham cię. Ale nie spieszmy się. Zachowaj ten pierścionek bo jeszcze ci się przyda. To oczywiste, że chcę z tobą spędzić resztę życia. Chodźmy się dalej bawić... Kocham cię!- Laura lekko się uśmiechnęła, lecz Michał wyszedł bez słowa z samochodu. Resztę nocy spędzili w świetnym towarzystwie, z fałszywym uśmiechem na ustach. Mogła się zgodzić... Do cholery! Mogła mu powiedzieć "tak"! Czasu już nie cofnie... Swoich słów także... 


____________________________________________
Krótko! Długo! Brak pomysłów! Ratunku! :(

3 komentarze:

  1. Dziwne, że Laura nie chce wyjść za Michała. Naprawdę. Skoro się kochają to powinna się zgodzić przecież nie muszą od razu się pobierać. Czarek okazał się nią, ale fajnie. I te małe. A może i oni powinni mieć małą dzidzię? Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. dawaj!!! właśnie... małe Dzikę ;3 hyhy ;d rozdział fajny, jaki brak weny ;-) next plisss ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie jest upragniony nowy rozdział <3 świetny :D
    Tylko czemu się nie zgodziła? Ja sie pytam czemu?! Mam nadzieję ,ze w następnym rozdziale to naprawisz :) do następnego :**

    OdpowiedzUsuń