Michał.
Autostrada. Zakręt. Jeden. Drugi... LUBLIN! Nareszcie! Tylko co powie Laurze?
-Hej, masz suknię. Życzę szczęścia z Jankiem...A no i kocham cię.
Serio? Nie... To się nie uda. Przypomniał sobie jej głos przez telefon. Był całkiem inny niż siedem miesięcy temu. Szczęśliwy, radosny, zakochany! Znała Janka bardzo długo, a on przy nim mógł się schować! Chociaż tak, pocałowali się i to ukłucie w sercu podczas rozmowy Laury z Wroną i Kłosem... Zauroczony był. Wtedy. A teraz? To powróciło. Zauroczenie x2.
- Cześć. Kocham cię. Nie wychodź za niego.
To odpada! To wszystko na nic! Minął staw,musi zawrócić. I w końcu! Jej dom. Jej dzieciństwo, jej życie. Było tutaj naprawdę pięknie. Wysiadł z samochodu i zaczerpnął powietrza.
- Dzień dobry... Pan w jakiejś sprawie?- zapytał starszy mężczyzna, pewnie jej ojciec.
- Ja przyjechałem do Laury. Jestem jej znajomym, kazała mi coś przywieźć- odpowiedział Michał podając mu rękę.
- Aa, dobrze. Proszę, proszę. Laurka jest w domu, pewnie przygotowuje coś na salę. Nasza mała wychodzi za mąż, słyszał pan?
- Tak, słyszałem. Może pan chwilkę zaczekać?- spytał Kubiak i pobiegł po suknię. Po chwili, mężczyzna zatrzymał się przy dużych, drewnianych drzwiach na środku korytarza. Zapukał i usłyszał odpowiedź. Nacisnął klamkę, mając nadzieję, że będzie sama. Nie była... Obok niej na łóżku siedział przystojny, na oko dwudziestosiedmioletni chłopak i przeglądali coś w necie.
- Cześć...- zaczął ciężko oddychając. Laura zaniemówiła na jego widok, a TEN drugi był lekko zdezorientowany.
- Michał. Cześć! Co, co ty tu robisz?- zapytała z uśmiechem na ustach podnosząc się i przytulając się do siatkarza.
- Przywiozłem ci coś. I chciałem pogadać, jak za dawnych czasów...- po tych słowach Kubiak spojrzał na Janka.
- Aaa, ok! Ja się zmywam. To co kochanie- ajć, zabolało!- zadzwoń i ustalimy całą resztę.- mężczyzna uśmiechnął się i czule pocałował Laurę. Dziewczyna ukryła zakłopotanie. Trzask drzwiami. Cisza. Głucha cisza.
- Siadaj...- powiedziała Laura odsuwając laptopa z łóżka. Michał usiadł i położył na kolanach pudło.
- Proszę. Nie zniszczyłem, otworzyłem. Piękna jest... Więc! Wychodzisz za mąż?
- Taa... Poczułam, że kocham Janka najbardziej na świecie i dałam nam kolejną szansę. A on znowu mi się oświadczył! Dawno nie byłam taka szczęśliwa!- Laura rozpromieniła się od ucha do ucha. Brakowało mu tego uśmiechu.
- Nawet kiedy przyjechałaś do Jastrzębia?
- Nawet wtedy. Michał... Wiem, że to miało inaczej wyjść... Wiesz jak to jest...- dziewczyna spuściła głowę. Położył głowę na jej kolanach tak, że patrzył jej prosto w oczy.
- Uśmiechnij się Laurko!- powiedział, a dziewczyna zaniosła się śmiechem.
- Masz! Pójdę już! Długa droga mnie czeka...- odpowiedział Michał i podnosząc się, niechcący uderzył Laurę w czoło. Dziewczyna schowała twarz w dłoniach, a Kubiak zbliżył się do niej i powoli odsłonił ręce z jej twarzy. Miała na głowie czerwoną plamę, którą ucałował. Spojrzeli na siebie. Uśmiechnęli serdecznie i... stało się. Namiętny pocałunek, dłuższy niż ten w hali, dłuższy niż ten pod domem w Jastrzębiu. Ujęła jego twarz w dłoniach, ale oderwała się od niego. Głęboko patrzyła mu w oczy i uśmiechała się jednocześnie...
- Wróć ze mną do Jastrzębia...- poprosił cichym głosem Michał i zobaczył łzę na jej policzku...
Laura.
Siedziała na łóżku i wpatrywała się w Janka, który z uśmiechem na ustach przeglądał menu sali ślubnej. Był szczęśliwy, ona też... Był zakochany, ona... No właśnie. Czy ona była w nim zakochana? Tak, powiedziałaby jeszcze siedem miesięcy wcześniej. Dziś... Po rozmowie z Michałem...Po pocałunku... Zobaczyła Jastrzębie, "Papużki nierozłączki", Mirę...
- Kochanie?- zapytała odrywając się od myśli.
- Ta?
- Co byś zrobił, gdybym ci teraz powiedziała, że nie chcę za ciebie wyjść?
- Zabiłbym...- odpowiedział Janek nie odrywając oczu od ekranu. Laurze serce podskoczyło do gardła, przyspieszyła oddech.
- Jego bym zabił. Tego, dla którego ode mnie odchodzisz... Nie mam pojęcia kim jest, ale bym was znalazł i dobił oboje, a z twoimi zwłokami wziął ślub... Ej, a tak właściwie... Gdzie ty się podziewałaś, jak cie nie było?- spytał chłopak.
- Ja.. A tam, dawne dzieje, nie ważne. Więc... zabiłbyś? - w odpowiedzi usłyszała "mhm...". Czyli nie mogła wyjechać. Dzwonek telefonu. SMS. " Wyjeżdżam dziś w nocy. Chcę wiedzieć, co robisz. Kocham Cię. Michał"... No pięknie... I co ma teraz zrobić? "Daj mi jeszcze czas. Laura". Bez kocham cię. Położyła się na kolanach Janka, który bajecznie się uśmiechnął. Zaczął gładzić jej włosy i po niespełna pięciu minutach, zasnęła.
Michał.
"Czekaj na mnie przy samochodzie. Laura". Więc jednak z nim wraca! Cholera, znowu jest najszczęśliwszym facetem na ziemi! Około godziny dwudziestej drugiej, wsiadł do samochodu i czekał...Czekał...
- Cześć!- Laura usiadła na miejscu pasażera.
- Cześć... A gdzie masz walizkę?- zapytał Michał, zdejmując rękę z kierownicy.
- Nie mam... Michał ja z tobą nie pojadę. Wiem, że tym samym niszczę ci życie, jakieś plany związane ze mną. Wiem, że to nie tak miało wyglądać... Długo i szczęśliwie, jak w bajkach, wiem! Ale ja jestem szczęśliwa! Mam Janka. Kocham go nad życie. Cieszę się, że mnie odnalazłeś, że dzisiaj mnie... pocałowałeś, ale to z nim chcę dzielić resztę życia. To za niego wychodzę za mąż. Ciebie też kocham! Jak... brata, przyjaciela. Ale nic więcej do ciebie nie czuję. Zawsze będziesz w moim sercu, będziesz moim Michałem. Ale poznasz kogoś lepszego. Kto pokocha cię tak, jak ja pokochałam Janka, a ty pokochałeś mnie. Przepraszam cię. Szerokiej drogi,uważaj, proszę. Cześć!- dziewczyna już miała naciskać klamkę, gdy siatkarz gwałtownie odwrócił ją w swoją stronę i wpił się w jej usta. Całował ją szybko, czule i zarazem namiętnie. Oboje przesiedli się na tył samochodu. Laura położyła się na fotelach, Kubiak całował każdy kawałek jej ciała. Zdobył się na odwagę i zaczął ściągać jej bluzkę. Ku jemu zdziwieniu, dziewczyna nie opierała się ani przez moment.Ale kiedy był przy spodniach...
- Michał. Przestań. Dość. Posłuchaj mnie. Kocham cię, bardzo cię kocham, jestem przy tobie szczęśliwa, ale jest Janek. Z nim chcę dzielić życie. Jedź ostrożnie skarbie. Pa- wysiadła z samochodu i pobiegła do domu. Kubiak zrozumiał, że właśnie w tym momencie, stracił miłość swojego nowego życia...
5 tygodni później. Ślub Janka i Laury.
Laura.
- Córeczko, jesteś tego pewna?- spytał ojciec dziewczyny.
- Ohoho, mam "Déjà vu" ! Tak tato, jestem tego pewna. Kocham Janka całą sobą.A może to ty nie chcesz stracić jedynej córki?- odpowiedziała szeroko się uśmiechając.
- To chyba właśnie to... Laurko, jak ty pięknie wyglądasz!
- Mogę wam przeszkodzić?- do pokoju weszła mama Laury, z niespokojnym wyrazem twarzy.- Masz gościa córeczko!- no nie! Czyżby znowu Kubiak? Wyszła z pokoju i zobaczyła dziewczynę. Rudą, niewysoką dziewczynę, mogła mieć z dwadzieścia dwa lata. I co najważniejsze, miała już dość widoczny brzuch. Była w ciąży.
- Tak, o co chodzi? Cześć, Laura jestem- kobieta podała jej rękę.
- Mam na imię Kasia. Jest może Janek?
- Nie, nie ma. A coś się stało?- zapytała z lekkim niepokojem w głosie Laura.
- Chodzi o to, że... Jetem w ciąży z Jankiem... I to nie jest kłamstwo...- powiedziała Kasia gładząc się po brzuchu. W tym samym momencie, na korytarz wszedł Janek.
- Kasia? Co ty tutaj robisz..? Ty jesteś... O mój Boże...-chłopak chwycił się za głowę, a Laura zamknęła się w pokoju. Usiadła na łóżko i zaczęła płakać. Zaraz, zaraz, chwila moment! Otworzyła drzwi i zobaczyła, jak Janek tłumaczy coś Kasi.
- Który to miesiąc?- krzyknęła.
- 6... A to ma jakieś znaczenie?
- Ma...- powiedziała, łamiącym się głosem i znowu zniknęła za drzwiami. Usłyszała pukanie do drzwi. Walenie w te drzwi!
- Laura! Posłuchaj mnie, to nie tak jak myślisz! Laura, proszę cię, nie psujmy tego dnia! Skarbie, no!- otworzyła drzwi, a Janek się uśmiechnął. Wszedł do pokoju.
- Musimy odwołać ślub. Chodź, idziemy do księdza...
Po pół godzinach (?), wszystko było odwołane. Proboszcz, słysząc, że zaślubiny się nie odbędą, chwycił się za głowę. Po rozmowie z kapłanem, usiedli w pierwszej ławce, przed ołtarzem...
-Widocznie, nie jest nam pisane, żyć długo i szczęśliwie- zaczęła Laura.
- Chyba tak... Strasznie cię przepraszam...
- Wytłumacz mi, jak to było... Z Kasią. A potem ja ci muszę coś powiedzieć...
- Ok. Zacząłem się z nią spotykać przed twoim przyjazdem. Trwało to może z dwa tygodnie przed tobą. Ty się zjawiłaś no i znowu poczułem, że możemy być razem! A ty mi to sama zaproponowałaś... Więc musiałem z nią zerwać... Nie mogłem. Trwało to jeszcze z ... miesiąc? No i w ten miesiąc, się do siebie zbliżyliśmy. Nie miałem pojęcia, że jest w ciąży. Powiedziałem, że nie chcę mieć z nią kontaktu, że nie wyszło nam... I wyjechała. A dzisiaj postanowiła zepsuć nam dzień...- powiedział Janek i spuścił głowę na dół.
- Janek... Kiedy Michał przyjechał... Do niczego między nami nie doszło. Tylko się pocałowaliśmy. Miałeś się o tym nie dowiedzieć nigdy, ale że dzisiaj mamy jakiś dzień szczerości, to mówię... Co teraz zrobisz?- spytała biorąc go za rękę.
- Zostanę w Lublinie, muszę pomóc ojcu. A ty?
- Wyjadę. Tam gdzie, osiem miesięcy temu. Oj, nie powiem ci gdzie, bo jeszcze mnie będziesz szukał... Mam nadzieję, że tam ułożę sobie życie... No! A teraz idę. Muszę ściągnąć tą sukienkę. Zabiorę ją ze sobą, może mi się jeszcze przyda... Cześć Janek!- ucałowała go w policzek i sceną niczym z filmu, pobiegła do frontowych drzwi...
Michał.
Od ostatniego spotkania z Laurą minęły trzydzieści trzy dni... Odliczał je, jako skończone życie. Była godzina 15.27. Nie miał co ze sobą zrobić, więc zaczął przygotowywać makaron. Był w połowie przyrządzanego dania, kiedy usłyszał dzwonek do drzwi. Poszedł otworzyć, a kiedy uchylił drzwi, stanął jak wryty.
- Cześć, jestem Laura. Znowu nie wyszłam za mąż. Mogę u ciebie przenocować?- zapytała dziewczyna szeroko się uśmiechając, a Michał pochwycił ją w ramiona i namiętnie pocałował.
____________________________________________________________________
Koniec :) Dwa dni czekaliście na nowy rozdział... Miał być wczoraj już, ale byłam tak padnięta (bierzmowanie :3), że tylko troszkę napisałam i zasnęłam. Dzisiaj nie poszłam do szkoły (gardło wysiadło, nie umiem powiedzieć pojedynczej sylaby!)... Więc będzie czas na napisanie czegoś nowego. Pozdrawiam serdecznie :*
Na początku jak opisywałaś tą scenę w samochodzie to myślałam, że to dojdzie do końca i Laura będzie w ciąży. A potem ta Kaśka... i tak wyszło na to, że nie są razem z Jankiem. I bardzo dobrze. Ale uważam, że jak będzie brać ślub z Miśkiem to niech lepiej kupi nową suknie, bo ta chyba przynosi jakiegoś pecha. Ah te przeziębienia mnie też niestety dopadło. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTo miało być całkiem inaczej, ale jednak postanowiłam zmienić co nie co ;) Haha, też myślałam, że dojdzie do czegoś "mocniejszego", ale nie było jeszcze po 22 :D Dziękuję :*
UsuńJa cię *.* jaki mega rozdział ;)
OdpowiedzUsuńObrazu mi się humor polepszył za co bardzo dziękuję ;* świetnie piszesz ale już to pisałam ;) mam nadzieję, że teraz wszystko się ułoży ;) dużo weny o do następnego ;**
ja cie nie moge.... Agaaa kocham cie!! :D ale to już wiesz ;d haha ;d rozdział boski ;d noo ii Laura.... Misiek <3 ooo więcej do szczęścia nie trzeba ;d
OdpowiedzUsuń